Jak skutecznie prosić o podwyżkę

FYI.

This story is over 5 years old.

pieniądze

Jak skutecznie prosić o podwyżkę

Kobiety proszą o podwyżkę równie często co mężczyźni, jednak dostają ją znacznie rzadziej. Jak należy przygotować się do takiej rozmowy, żeby nie odejść z niczym?

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Canada

Kiedy ogłosiłam, że pracuje nad artykułem o kobietach mających problem z wywalczeniem podwyżek, napłynęło do mnie bardzo dużo wiadomości. Napisały do mnie zarówno doradczynie zawodowe, jak i moje koleżanki. Te pierwsze najpierw dzieliły się optymistycznymi historiami o tym, jak wynegocjowały sobie znaczące podwyżki, po czym płynnie przechodziły w zachwalanie własnych usług (tak drogie panie, wasze próby załatwienia sobie darmowej reklamy nie były szczególnie subtelne). Opowieści o ich sukcesach znacząco odbiegały od tego, co usłyszałam przy piwie od koleżanek i współpracownic – regularnie skarżyły się, że w takich sytuacjach czują się kompletnie zagubione, a nieraz po prostu wychujane.

Reklama

Najsmutniejsze, że w ogóle mnie to nie zdziwiło. Mądre i kreatywne kobiety nagminnie słyszą, że mają „złe nastawienie", a urlopy macierzyńskie częstą idą w parze z różnymi nieprzyjemnymi konsekwencjami w pracy. Wiele z moich rozmówczyń od lat nie dostało żadnej podwyżki; nie miały również pewności, czy na pewno zarabiają tyle samo pieniędzy, co ich koledzy z podobnym doświadczeniem.

Choć absolutnie nie oskarżam tamtych doradczyń zawodowych o kłamstwo, warto zauważyć, że ich praca polega na ciągłym uczeniu ludzi, jak walczyć o swoje i narzucać własne warunki. Większość kobiet nie ma takiego doświadczenia. Pod tym względem szczególnie ciekawe wydają mi się wnioski, które wyciągnęłam z rozmowy z Carrie Gallant, pisarką zajmującą się strategiami negocjacyjnymi: według niej nie można traktować podwyżki jako czegoś, co można wywalczyć podczas jednej rozmowy. Kobiety muszą myśleć przyszłościowo i mieć opracowaną długofalową taktykę.

„Koniecznie rozmawiaj z ludźmi i bądź na bieżąco. Pamiętaj, że nie jesteś w tym sama" – powiedziała Gallant w rozmowie z VICE. Nie zaskakuj swojego kierownictwa pytaniem o podwyżkę, zanim nie zastanowisz się, jaką naprawdę wartość ma wykonywana przez ciebie praca. O każdym większym sukcesie informuj przełożonych, dzięki czemu w przyszłości twoja prośba nie wyda im się nieuzasadniona. Kiedy już dojrzejesz do tej decyzji, poproś koleżankę z pracy o pomoc i wspólnie przećwiczcie czekającą cię rozmowę. Jak powiedziała Gallant: „Wypowiedzenie tych słów na głos pomaga pozbyć się lęku".

Reklama

Od dawna z dużym sceptycyzmem słucham przemów Sheryl Sandberg, autorki książki Włącz się do gry. Kobiety, praca i chęć przywództwa. Sandberg sugeruje, jakoby jedynie siedem procent kobiet negocjowało wysokość zarobków podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Jeżeli zachowanie moich koleżanek jest jakkolwiek miarodajne, słowa Sandberg mijają się z prawdą – popełniamy różne błędy, ale tego akurat nie. Nawet najnowsze badania z Australii sugerują, że kobiety proszą o podwyżkę równie często, co mężczyźni – inna rzecz, że w przypadku tych drugich szanse na pozytywne rozpatrzenie takiej prośby są o 25 proc. większe.

Według Gallant wynika to z głupich stereotypów, które wciąż mają się świetnie w naszym społeczeństwie. Kobiety cały czas są postrzegane jako natury nastawione na budowanie relacji i pomaganie innym, a do tego przedkładające cudze potrzeby nad swoje. Dlatego też, kiedy wychodzą poza ten schemat i zaczynają walczyć o swoje, część ludzi jest z tego powodu bardzo niezadowolona. Pisarka zwróciła uwagę na to, że „niechęć do nagrodzeniem ekspansywnej kobiety bierze się właśnie stąd. Warto zdawać sobie z tego sprawę".


O pracy bez ściemy. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Gallant powiedziała, że możemy uniknąć nieprzychylnej reakcji szefostwa, jeśli podczas rozmowy będziemy używać takich słów jak „my" czy „zespół". „Zauważyłam, że osoby obu płci mają tendencję do tego, aby podczas negocjacji skupiać się na tym, czego oni chcą i co pragną wywalczyć dla siebie samych. A przecież należy pamiętać, że przełożeni przede wszystkim chcą wiedzieć, jakie korzyści przyniesie to firmie".

Reklama

Na pewno z początku możesz czuć się trochę dziwnie, kiedy prośbę o płatne nadgodziny postanowisz argumentować zacieśnianiem więzi w drużynie. Jeżeli masz opory przed takim postawieniem sprawy, możesz przedstawić to jako własną cegiełkę w walce o równe traktowanie kobiet w miejsc pracy.

Jeżeli twój szef jest bardzo stary albo ma szowinistyczne poglądy, uważaj, żeby nie wyjść na agresywną. Frazy takie jak „Należy mi się…" mogą zostać odebrane jako roszczeniowe i negatywnie wpłyną na decyzję o twojej podwyżce. Szczególnie miej się na baczności, jeśli dopiero zaczęłaś pracę i wciąż budujesz relację z nowy szefem – takie żądania mogą sprawić, że jeszcze raz się zastanowi, czy na pewno „pasujesz" do jego firmy.

Jeśli czytając to masz poczucie głębokiej niesprawiedliwości, twoja reakcja jest w pełni uzasadniona. Niestety, tak właśnie wygląda sytuacja kobiet na rynku pracy. Musisz być przygotowana na to, że na pewnym etapie życia z pewnością spotkasz się z jakąś formą dyskryminacji ze względu na płeć. W szczególnie niekomfortowej sytuacji znajdują się freelancerki – jeśli klientowi nie będzie odpowiadała zaproponowana przez nich stawka, po prostu znajdzie sobie tańszego wykonawcę. Jednak kobiety, które podpisały długoterminową umowę o pracę, również podejmują spore ryzyko, gdy negocjują wyższe zarobki: jedna odrzucona prośba może stanąć na drodze wszystkim przyszłym podwyżkom i awansom.

Reklama

Gallant zwróciła również uwagę na to, że przez cały czas należy się dowiadywać, jak wygląda sytuacja osób w innych firmach, ile zarabiają na tych samych stanowiskach itd. Co więcej, jeśli nawiążesz kontakt z innymi pracodawcami i będziesz miała pewne alternatywy, poczujesz się znacznie bezpieczniej. Gdy uzbroisz się w tę pewność, wywalczenie pięcio- czy dziesięcioprocentowej podwyżki przyjdzie ci znacznie łatwiej. Zwłaszcza, jeśli swoją prośbę będziesz mogła poprzeć rzeczywistym wkładem w pracę zespołu.

Jedna rzecz szczególnie rzuciła mi się w oczy: wszystkie rozmowy, które przeprowadziłam z moimi koleżankami i współpracownicami, prędzej czy później przeradzały się we wzajemne zagrzewanie do boju i planowanie, kiedy i w jakich okolicznościach poprosimy o podwyżkę. Jedna znajoma zaczęła wręcz sprawdzać, ile mogłaby zarobić w innej pracy na tym samym stanowisku. Robiąc to, zdała sobie sprawę z tego, ile ważnych zmian zaprowadziła w swojej obecnej firmie i jak ważnym stała się dla niej pracownikiem.

Jednak najważniejsze to pamiętać, że sama rozmowa z koleżanką nie wystarczy – prędzej czy później trzeba pójść ze swoją prośbą do szefa. Przygotuj się, bądź pewna siebie i walcz o swoje. Powodzenia!

Tłumaczenie: Zuzanna Krasowska


Więcej na VICE: