FYI.

This story is over 5 years old.

używki

Dlaczego po LSD czujesz, że możesz rozmawiać z przyrodą?

„Byłem w mojej kuchni i wpatrywałem się w ogromne drzewo. Nagle zaczęło do mnie mówić; nie przedstawiło się, co uznałem za dziwne”
„Gadające drzewo” w Hotelu Bellaggio w Las Vegas. Fot. Sarah Ackerman, via / CC By 2.0

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK

„Byłem w mojej kuchni i wpatrywałem się w ogromne drzewo” – powiedział Bill z Merseyside, wspominając jedno ze swoich doświadczeń z LSD. „Nagle zaczęło do mnie mówić; nie przedstawiło się, co uznałem za dziwne. Trwało to jakieś 15 minut. Wyjaśniło mi, że wie, kim jestem oraz już od jakiegoś czasu mnie obserwuje. Czułem się, jakbym stał nagi przed całym światem. Drzewo zlustrowało mnie wzrokiem i rzekło: »Ach, ty jesteś w porządku. Możesz zostać«”.

Reklama

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że podlewając swojego paprotkę albo fikusa, zdarzyło ci się wymamrotać do nich kilka słów. Jednak są ludzie, którzy twierdzą, że naprawdę porozumieli się z roślinami – i ogólnie naturą – po zażyciu kwasu lub innej substancji psychodelicznej. Większość traktuje takie rozmowy jak zwykłe halucynacje, ale inni – zwykle ci, którzy po jednej sesji z grzybkami zaczynają się fascynować łapaczami snów i kupują sobie dzwonki wietrzne – wierzą, że rośliny naprawdę im odpowiedziały.

„Potem drzewo ogłosiło: »Mam ci znacznie więcej do powiedzenia«. To było niezwykle pouczające doświadczenie i muszę jeszcze kiedyś je powtórzyć” – kontynuował Bill. „Pomogło mi zrozumieć, że każda żywa istota na świecie – roślina, zwierzę, człowiek – jest połączona z innymi. Miałem wrażenie, jakby ktoś siedział w mojej głowie i osądzał moje uczucia, myśli oraz emocje. Przy czym działało to w dwie strony: intuicyjnie czułem, ile lat miało to drzewo i jak wiele przeszło w związku z tym, jak obecnie wygląda Ziemia. Miałem wrażenie, jakby mnie oceniało, sprawdzało, czy byłem godzien tego stanu połączenia z naturą. Nigdy nie czułem się równie spokojny i szczęśliwy”.

Niezależnie od tego, czy rośliny naprawdę są istotami rozumnymi, które potrafimy zrozumieć jedynie pod wpływem psychodelików, czy nie, dla niektórych nie ma to znaczenia. Jak powiedział Bill: „Może i dzieje się to tylko w twojej głowie, ale to nie znaczy, że należy takie doświadczenia uważać za fałszywe lub nierealne”.

Reklama

Nie tylko o używkach. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Jednak jakie procesy mózgowe odpowiadają to uczucie?

Dzięki nowatorskim metodom neuroobrazowania jesteśmy coraz bliżej zrozumienia mechanizmów, które towarzyszą odlotowi po kwasie. Ogólnie rzecz biorąc, LSD sprawia, że twój umysł się relaksuje. Istnieją określone części mózgu, które mają za zadanie tłumić spontaniczną aktywność tego organu – dzięki nim niektóre rzeczy jawią ci się jedynie jako pewne tło, dzięki czemu nie jesteś ich świadomy i nie wpływają one na twoje postrzeganie rzeczywistości. LSD sprawia, że wszystkie te rzeczy przedostają się do twojego strumienia świadomości, co zaś wywołuje charakterystyczne dla LSD wizje.

To zahamowanie niektórych procesów prowadzi do zwiększenia się poziomu aktywności mózgu, a także do wystąpienia pewnej synchronizacji pomiędzy różnymi procesami poznawczymi. Właśnie z tego powodu doświadczamy czasem chwilowej synestezji, podczas której pewne bodźce – powiedzmy, że dźwięki – są postrzegane również przez inne zmysły. To dlatego podczas słuchania muzyki pewne powtarzające się partie lub dźwięki mogą ci się jawić jako konkretny kolor.

To prowadzi do fenomenu rozpadu ego lub uczucia oceanicznej bezgraniczności, podczas których masz wrażenie, że zniknęły granice twojego ciała, a twoje jestestwo „rozpływa się” po całym świecie. Właśnie przez to zaczynasz się czuć, jakbyś stanowił jedność z naturą i mógł się komunikować z drzewami, kwiatami oraz krzewami.

Reklama

„Na zawsze zapamiętam ten głęboki głos, który dochodził ze środka Ziemi i rozbrzmiewał w moim ciele”

Co jednak wynoszą z tego doświadczenia ludzie, którzy naprawdę wierzą, że rozmawiali z kwiatkami?

Louis, który mieszka w zachodniej Francji, przeprowadził jedną z najgłębszych rozmów w życiu z drzewem, które stało w pobliskim lesie. Wcześniej wziął dwa 200-mikrogramowe znaczki. „To było bardzo inspirujące” – powiedział. „Myślę, że tamtej nocy zostałem wyleczony z bólu, który spowodowało moje niedawne rozstanie i śmierć dziadka. Dosyć długo rozmawiałem z moim nowym kolegą, nawiązałem też kontakt z kilkoma kwiatami. Powiedziały mi, że zerwanie nie było całkowicie moją winą i powinienem się skupić na dobrych rzeczach, które mnie czekają, a także wyciągnąć wnioski z przeszłych doświadczeń. To nie była jednostronna rozmowa – słyszałem, jak mi doradzały i mnie pocieszały”.

„Rozmawialiśmy również o moim niedawno zmarłym dziadku. Drzewo wyjaśniło mi, że wkrótce znajdzie on spokój i nie muszę się o niego martwić. Dodało też, że powinienem wziąć sobie do serca jego rady i nie wolno mi upadać na duchu. Na zawsze zapamiętam ten głęboki głos, który dochodził ze środka Ziemi i rozbrzmiewał w moim ciele. Miałem wrażenie, jakbym rozmawiał z kimś, kto znał mnie od urodzenia”.

Fot. Joe Bird / Alamy Stock Photo

LSD zostało odkryte przez przypadek, kiedy w 1938 roku pewien szwajcarski chemik próbował wymyślić nowy stymulant. Lekarze bardzo szybko zaczęli eksperymentować z tym narkotykiem i przepisywać go swoim pacjentom. Jednak pod koniec lat 60. zakazano wszelkich testów związanych LSD. Wznowiono je dopiero w 2014 roku.

Reklama

Teraz, dzięki bardziej tolerancyjnemu podejściu do badań poświęconych nielegalnym substancjom – oraz nowymi narzędziom i technologiom naukowym, takim jak obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego – w końcu zaczynamy rozumieć wpływ LSD na ludzki mózg.

Na czele badań nad jego efektami stoi Enzo Tagliazucchi, neurolog z Królewskiej Holenderskiej Akademii Sztuk i Nauk w Amsterdamie.

„Nie ma dowodów na to, że duchowa bliskość z innymi istotami podczas doświadczeń psychodelicznych jest tylko iluzją” – wyjaśnił mi przez telefon, kiedy zapytałem, czy LSD naprawdę pomaga się komunikować z naturą. „Nie wiemy, dlaczego akurat ta konkretna iluzja pojawia się po LSD, ale powinno zostać to przedmiotem przyszłych eksperymentów z neuroobrazowaniem”.

Innymi słowy, wciąż nie mamy odpowiedzi na pytanie, czy rośliny naprawdę z nami rozmawiają, czy tylko tak się nam wydaje. Musimy poczekać, aż naukowcy przeprowadzą więcej badań, żeby wysunąć jakiekolwiek ostateczne wnioski. Jedno możemy jednak uznać za pewne: jak pokazuje przykład Billa i Louisa, takie doświadczenia naprawdę mogą poprawić samopoczucie i zmienić czyjeś życie – niezależnie od tego, czy są prawdziwe.


Więcej na VICE: