Powyżej youtubowy coach tłumaczy nam, jak to naprawdę jest z tą męskościąO Jakubie Łoteckim alias Jakub Czarodziej dowiedziałem się – jak tysiące innych zjadaczy internetu – za sprawą pewnego filmu z YouTube'a. Oto wydziarany koleżka kręcił się pośród jakiegoś gruzowiska, snując wywód o „ludziach nowoczesnych” i „ludziach starej daty”. Tych pierwszych wychowała wszechobecna technologia, przez co pozbawieni są wszystkich porządnych wartości, jakie w drugim z plemion zaszczepiło podwórko i osiedlowa paczka kolegów. Nie chcę tu rozwodzić się nad absurdami owego nagrania, bo zostały one już dokładnie wypunktowane, a sam film doczekał się prześmiewczych przeróbek. Proponuję raczej przyjrzeć się postaci samego Czarodzieja, którego fanpejdż obserwuje już blisko ćwierć miliona ludzi.
Dla przykładu w jednym ze swych filmów Czarodziej ubolewa nad współczesnymi mężczyznami. Z jednej strony bowiem tylu Polaków uważa się za rasowych samców, że godłem RP „powinny być tytanowe męskie genitalia”, z drugiej jednak żaden z nich nie jest oldschoolowym chwatem, co to i syna zbuduje, i dom posadzi, i drzewo spłodzi. Mówiąc o związkach, coach Jakub przełącza się zaś na zupełnie inny tryb, serwując emfatyczne frazy rodem ze sztambucha zakochanej gimbusiary. Przytaczam fragment jednego z wywodów z zachowaniem oryginalnej, zgoła poetyckiej segmentacji (Pełna treść przekazu TUTAJ):
Reklama
Nasz magik przedstawia się jako magister psychologii, ale jego działalność stawia go w roli eksperta od wszystkiego. Zrywanie z nałogiem, rekonwalescencja po zawodzie miłosnym, kurs przedsiębiorczości. Ten znawca podpowie ci w każdej dziedzinie, wskazując najlepsze drogi do poprawy jakości życia. Pseudo-coaching w wykonaniu krynicy zgrzebnych aforyzmów, dla którego emblematyczne wydaje się motywacyjne przesłanie na nowy rok: „Albo zaczniesz sięgać swoich marzeń, albo Gówno będziesz mieć. Rusz się Parówo!!!” (pisownia oryginalna). Nie wiem, kto był naukowym mentorem coachowego Iluzjonisty, ale wyczuwam tu wpływ polskiej szkoły psychologii sportu w wydaniu praktykowanym przez trenerów piłkarskich. Nieodżałowany Janusz Wójcik też sięgał do więziennej grypsery w swych mowach motywacyjnych. Np. wówczas, gdy instruował swych podopiecznych do „ładowania frajerów w kakao”.Opisywany tu sztukmistrz to jednak nie tyle coach, ile ludowy filozof, opłakujący z wysokości swojego płotu upadek obyczajów i ogólną vanitas. Wiemy już, że trwoży się na myśl o gwałcie, jaki młodemu pokoleniu zadał wielki zły wilk Internetu (co nie przeszkadza mu w sprzedaży rozmów motywacyjnych przez Skype'a) i gani pięknoduchów uzależnionych od mediów społecznościowych (posyłając jednocześnie powłóczyste spojrzenia z kolejnych fotek na insta i fejsbuczku). Tonem starego konserwatysty biadoli nad atrofią prawdziwych uczuć, postępującym zepsuciem i materializmem. Oj, panie kochany, kiedyś to były czasy, teraz już nie ma czasów.
Reklama
Przyglądamy się z bliska. Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku
Dla przykładu w jednym ze swych filmów Czarodziej ubolewa nad współczesnymi mężczyznami. Z jednej strony bowiem tylu Polaków uważa się za rasowych samców, że godłem RP „powinny być tytanowe męskie genitalia”, z drugiej jednak żaden z nich nie jest oldschoolowym chwatem, co to i syna zbuduje, i dom posadzi, i drzewo spłodzi. Mówiąc o związkach, coach Jakub przełącza się zaś na zupełnie inny tryb, serwując emfatyczne frazy rodem ze sztambucha zakochanej gimbusiary. Przytaczam fragment jednego z wywodów z zachowaniem oryginalnej, zgoła poetyckiej segmentacji (Pełna treść przekazu TUTAJ):
Urocze, zwłaszcza że chwilę wcześniej krzyczał do swoich odbiorców: „Dlaczego spierdoliłeś sobie życie???”. Co jednak jeszcze ciekawsze, powstał także film poświęcony wulgarności w przestrzeni publicznej, wymownie zatytułowany: „Krzykiem chamie, Nic nie zdziałasz”. Amen.„Uwierz mi, nawet zwykłe siedzenie z ukochaną w mieszkaniu, gdzie w tv lecą pierdoły, a w czynach nie dzieje się nic nadzwyczajnego jest lepsze, niż najzabawniejsze wyjście z kumplami na imprezę. Wiesz czemu? Jakiekolwiek wspólne spędzanie czasu z ukochaną, jest zawsze wzmocnieniem waszej więzi. To ta osoba oddała Ci całą siebie, w każdym calu.
Dlatego warto być wiernym i każdą chwilę spędzać razem, ponieważ ta wierność przejawia się w ogromną wdzięczność"
Zabójcze stężenie banału, rzucane jakby od niechcenia „kurwy” i wizerunek spoko-ziomeczka czynią z Jakuba nową wersję Kołcza Majka, tyle że z podrasowanym skillem: „szalony fan nu metalu”. Podobnie też jak Majk, nasz czarokleta kontynuuje niesienie dobrej nowiny nawet pomimo drwin i hejtów. Cóż z tego, że dwóch youtube'owych młodziaków (ani chybi reprezentantów owej strasznej nowoczesności) udowodniło Jakubowi, że bredzi. Niezrażony tym, Czarodziej zaprasza właśnie na „mentalnego kopa w dupę” – na zabukowanie czekają już sesje personalne w Warszawie lub przez internet. Od siebie dodam tylko, że kwintesencją psychologicznej głębi tego czarodziejskiego przekazu wydaje się to oto zdjęcie z kapslem od Tymbarku.
Reklama
Jaki z tego wniosek? Za parę groszy można dostać równowartość terapeutycznej sesji z ekspertem od wszystkiego.Śledź autora tekstu na jego profilu na FacebookuCzytaj też: