Trwa kolejny maraton prezentacji męskich propozycji modowych na nadchodzący sezon. Za każdym razem bawi mnie z jaką swobodą można interpretować sformułowanie pret-a-porter (czyli na nasze „gotowe do noszenia"). Owszem, pod kątem wykończenia, większość strojów jak najbardziej jest gotowych. Wątpliwości rodzą się z pytaniem, czy to wszystko jest, aby na pewno do noszenia?

Lubię modę, prywatnie i zawodowo, nigdy się tego nie wypierałam. Doceniam też, jeśli koleś jako-tako przykłada wagę do tego, jak wygląda. Tworzenie kolekcji bez wątpienia wymaga sporego nakładu pracy, a rozmach, z jakim jest ona prezentowana, wzbudza podziw. Potrzeba tego rozmachu to kwestia dyskusyjna, ale pokaz mody to performans, z którego każdy może dobrać dla siebie jakieś pasujące elementy. Przewrotnie postanowiłam wybrać te, które do mojej układanki nie pasują.

Wybór jest totalnie subiektywny i podchodzi pod kategorię, czego mój chłopak nigdy nie powinien na siebie założyć – dlatego, jeżeli planujecie jednak być chłopakiem kogoś innego, to hulaj dusza. Zatraćcie się w nadchodzących trendach.

Aktywny tryb życia oczywiście jest wart pochwały, ale jak usprawiedliwić dres, który zamienia się w strój dzienny (a nawet galowy?). Ten ciuch wymyślono w pewnym celu i ma określoną funkcję, której powinniśmy się trzymać – gdzie ustępstwem wydaje się tylko relaks w własnych czterech ścianach. Polecam wyeliminować termoaktywne legginsy z widoku waszej lubej.

Rick Owens jesień-zima 2016, zdjęcie Jason Lloyd Evans dla i-d.co

Grzechem głównym kobiet jest to, że przyzwyczajają facetów do widoku siebie w wersji stuningowanej, z maseczką makijażu na twarzy. Kiedy naprawdę, bardzo miło jest usłyszeć „po co się malujesz, bez tego wyglądasz lepiej". Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek miała rzucić chłopakowi tekstem, że „mógłby się przypudrować". Zmarszczki na twarzy i kurze łapki przy oczach mężczyzn, to także część ich maskulinizmu, samczych atrybutów.

Grzywkami ciętymi od garnka matki znęcają się nad swoimi synami od zarania dziejów i chociaż nie ukrywam swojego uwielbienia dla lat 60., kiedy to taka fryzura wiodła prym – nie kontynuujmy tej tortury wobec samego siebie w dorosłym życiu. O ile nie składałeś ślubów czystości, nie serwuj sobie fryzury mnicha z lasu Sherwood.

Patrząc na trendy obecnego sezonu, zachodzę w głowę, czy odbyła się jakaś zmowa pomiędzy projektantami, że tak wielu z nich postawiło na stylizacje z wykorzystaniem podomek i piżam. Efektem tego, na wybiegu kroczy zadziwiająca ilość propozycji day-to-night.

Zdjęcia via Gucci

Chłopak w futrze? Mamy 2016 rok, Ali G. jest już niemodny a obdzieranie zwierząt ze skóry dla zaspokojenia naszych modowo-estetycznych potrzeb, jest po prostu złe. Nie kumasz tego? Pewnie reszta twojego plemienia, z którym żyjesz w jaskini, przybije ci piątkę na tam-tamach.

O ile nie stawiłeś się właśnie na polu bitwy, żeby odegrać swoją rolę w pełnym rynsztunku w inscenizacji bitwy pod Grunwaldem, wybieranie ciuchów, które na oko są cięższe niż ty sam, nie wydaje się najlepszym pomysłem i sugeruje życiową niezaradność.

Hej, dopasowane ciuchy są jeszcze akceptowalne, przynajmniej dopóki obcisłe bluzki nie podkreślają krągłości piwnego brzucha. Polecam jednak, by wybory do swojej garderoby podejmować poza strefą dziecięcą sklepu. Marynarka z komunii nie przejdzie nawet dla biedującego studenta.

Jeżeli macie obawę, że spodnie spadną wam z tyłka, proponuję pasek, a jeszcze lepiej, jeśli po prostu dobierzecie odpowiedni rozmiar spodni. Jeśli jesteś punkiem, trudno, nie zaczepiam. Wybaczę też tancerzom lockingu/popingu w godzinach pracy.

Dyskryminację na rozmaitych polach codziennego życia możemy odbijać sobie przynajmniej tym, że bezkarnie możemy podbierać ciuchy z męskiej szafy. Równouprawnienie (też ze względu na płeć) to naprawdę ważna kwestia. Małymi krokami staramy się dążyć do tego, żeby wszystkim należał się szacunek i równe prawa. Ale czy równouprawnienie ma doprowadzić też do tego, żeby mój chłopak miał wciskać się w skórzane legginsy i transparentne topy? Wszystko ma swoje granice.

Na koniec spojrzałam na swoich kolegów z pracy. Są tu szelki, dresy, a jeden z nich ostatnio przyszedł do pracy chyba w piżamie. Czy to znaczy, że wybieg przesiąkł już do codziennego użytku, a może jest wypadkową takich chłopców, jak Maciek i Paweł? Nieważne, bo tak naprawdę nie jest istotne, w którą stronę chce nas prowadzić wybieg, gdy wszystkie te modowe występki może przyćmić kompletne olanie trendów i bycie sobą. A to zawsze w cenie!