W nowym interaktywnym projekcie Angeli Washko, „Wszystkie miejsca, które odwiedzisz (kobiety jako miejsca)", kobiece ciała reklamują egzotyczne lokalizacje, od Tajlandii po Atlantic City. Porozmawialiśmy z artystką o jej olbrzymiej kolekcji dołujących pocztówek.Inicjatywa artystki zachęca widza – poprzez przedstawienie mu ogromnej kolekcji pocztówek z USA, Europy czy innych krajów – do zwrócenia uwagi na sposób, w jaki przedstawiane są kobiety oraz że traktowane są jak lokalne dobra. Znana ze swoich ofensywnych działań w dziedzinie gier komputerowych – głównie z Playing a Girl oraz swojej strony internetowej Rada Wrażliwości Płciowej i Świadomości Zachowań w World of Warcraft – Washko prezentuje swój najnowszy projekt: interaktywną grę. Stworzona na platformie Twine, gdzie użytkownik może wybrać się na przechadzkę, aby obejrzeć odziane w bikini kobiety z Kalifornii, New Jersey, Florydy lub Hawajów.Rozmawiałam z Washko o jej ostatnim projekcie oraz o tym, jak poprzez historię pocztówki można poznać zmieniające się na przestrzeni czasu traktowanie kobiet.BROADLY: Gram w twoją grę bez przerwy od paru tygodni. Nadal uważam, że nie obejrzałam wszystkich widokówek! Możesz opowiedzieć, skąd wziął się pomysł na taki projekt?
Angela Washko: Zaczęło się w 2011 r. Dużo podróżowałam, a w każdym odwiedzanym przeze mnie miejscu wybierałam się do sklepów z pamiątkami. Zawsze moją uwagę zwracały pocztówki. Zaczęłam zauważać, że oprócz pięknych widoków i panoram, była też inna kategoria kartek: kobiety reprezentujące poszczególne miejsca. Sporo jeździłam do Atlantic City, potem przeprowadziłam się do Kalifornii – rzuciło mi się w oczy, że dużo pocztówek wyglądało niemalże tak samo. Te dwa miejsca znajdują się po dwóch różnych stronach Ameryki, i bardzo się od siebie różnią, jednak ukazywane były w ten sam sposób. Gdy zaczynałam, prezentowałam kartki w formie instalacji – na ścianie, z dodanymi informacjami, skąd są i z którego roku pochodzą.To zabawne, że dwa miejsca reprezentowane są za pomocą tego samego archetypu. Większość kartek krzyczy do nas „Mamy piękne kobiety! Przyjeżdżaj!". Nie zdawałam sobie sprawy, że odwiedziłaś każde z tych miejsc. Sporo widokówek wydaje się być vintage.
Po pierwszych dwóch latach zbierania, zaczęłam rozglądać się na kiermaszach, w lumpeksach i na pchlich targach. To stamtąd pochodzi większość staro wyglądających widokówek. Zaciekawiło mnie, jak reprezentowane były poszczególne miejsca na przestrzeni lat. Floryda jest jedną z bardziej frapujących lokalizacji. Niektóre pocztówki z lat pięćdziesiątych są niesamowite – te, na których widnieją pokazy delfinów czy drużyny narciarzy wodnych. Stanowią kontrast dla tych z Miami, które są całkowicie odmienne.W twojej kolekcji niewiele jest osób o innym kolorze skóry niż biały. Wydaje się, że jedyne kolorowe kobiety to te, które są miejscową „atrakcją".
To także jedna z rzeczy, które mnie zaciekawiły. Są cztery kategorie kartek. Pierwsza to te ociekające seksem – podziwiaj nasze piękne kobiety! Druga – gdzie kobiety przytłoczone są przedstawionym krajobrazem. Malutka postać, rozległa panorama. Trzecią kategorią jest pokazywanie kobiet tak, że wydają się być one egzotyczne. Takie kartki – zwłaszcza z odległych krajów – są widocznie dopasowane do gustów amerykańskich i zachodnich turystów. To one są najbardziej obraźliwe, jeśli jednostką miary jest obraźliwość. Są jeszcze kartki, które pokazują kobiety w jakimś środowisku pracy.Tak, te pocztówki zdecydowanie są dla mężczyzn. Zdaje się, że jedyne kartki, na których znajdują się faceci to te, które każą ci wyobrażać siebie w danym miejscu. Jedna z moich ulubionych, z Kalifornii, ukazuje stadko kobiet otaczających jegomościa bez głowy, a na jej miejscu widnieje napis „Wklej swoją głowę tutaj".
To również jedna z moich ulubionych! Zdaje się przemawiać za całą serię. Kwintesencją pocztówki zawsze jest coś w stylu „Chciałbym, żebyś tu był!", ale w tym wypadku…Format, na jaki się zdecydowałaś, jest bardzo fajny. W takiej grze coś się dzieje: klikanie na mapę, przeglądanie pocztówek w wybranych miejscach, wracanie do mapy, by wybrać inną lokalizację. Osobiście to klikanie stało się dla mnie harówką, „płaceniem" za oglądanie tych kobiet. Dlaczego zdecydowałaś się właśnie na taką formę – grę w Twine?
Jak wspominałam, projekt najpierw był tylko eksponatem powieszonym na ścianie. Chciałam zachować ewidentny związek między kartkami a użytym językiem. Ale problemem była ich ilość. Wydawała się obłędna, a nie chciałam, żeby ludzie musieli się tak męczyć. Przyszło mi do głowy, że silnik gier tekstowych Twine, gdzie często można stworzyć własną historię, pasuje idealnie. Umieszczenie gracza w swoistej podróży, gdzie jest zmuszony do patrzenia na coś przez dłuższy czas, sprawia, że przeżywa on dokładnie to, co chciałam.Z niektórych miejsc miałam strasznie dużo kartek – na przykład ponad 70 z Kalifornii. Podobała mi się idea, że ktoś klika na któryś ze stanów i na chwilę staje się jego więźniem. To bardzo monotonne. W pewnym momencie, podczas zbierania tych pocztówek, poczułam zawód. Przestały mnie już zaskakiwać, ale nadal czuję się zobligowana je zbierać. To kolejny plus Twine'a. Na jego podstawie mogę budować dalej i dodawać widokówki. Od kiedy opublikowałam grę w grudniu, dodałam do kolekcji już 12 kartek.Masz jakąś ulubioną?
Bardzo lubię te z Florydy. Jest stamtąd jedna, na której przedstawiona jest kobieta karmiąca jelenia. I te z Atlantic City. To były pierwsze, które zaczęłam zbierać, ponieważ zobaczyłam nagle te wszystkie widokówki z hasłem „Do AC" [„do" to anglojęzyczny eufemizm na seks – red.]. Ten slogan jakoś do mnie przyległ.Najmniej lubię kartki szykanujące otyłe kobiety. Są bardzo popularne na Florydzie, w Kalifornii czy New Jersey – we wszystkich kurortach. Muszę przyznać, że brałam pod uwagę usunięcie ich z kolekcji, ponieważ są tak przygnębiające, lecz z drugiej strony byłoby błędem nie ujawnienie tych pojebanych widokówek.Z jakiej dekady pochodzą kartki obrażające otyłych? Kupiłaś je na miejscu, czy w jakimś lumpeksie? Mam przed sobą pocztówkę ze sloganem „Czekoladowy shake, ciasto wiśniowe, policz wszystkie dołeczki w moim udzie!" i nie mogę uwierzyć, że coś takiego nadal można kupić. Wygląda strasznie przestarzale.
Wszystkie te należą do nowszych. Ta akurat jest z Miami. Nabyłam ją, gdy byłam tam w grudniu. Ale jako, że zwyczaj wysyłania kartek zanika, niektóre sklepy nadal mają w obiegu produkty z lat dziewięćdziesiątych i wczesnych dwutysięcznych. Z pewnością istniał kiedyś taki kalendarz. To bardzo w stylu lat 90.Masz już plany na kolejny projekt?
Pracuję nad grą komputerowa, której kanwą będzie szereg dialogów z tymi gładkimi cwaniakami – mistrzami podrywu, którzy posługują się cytatami z książek o podrywaniu. Pozostali bohaterowie gry także będą używać podobnego języka, ale będą już zwykłymi ludźmi. Celem gry będzie rozkminienie, jak wyglądają takie interakcje, kiedy się jest kobietą w potencjalnie niebezpiecznym środowisku.Brzmi o wiele lepiej niż pójście do baru i faktyczne spotkanie z nimi.
Dokładnie.
Reklama
Angela Washko: Zaczęło się w 2011 r. Dużo podróżowałam, a w każdym odwiedzanym przeze mnie miejscu wybierałam się do sklepów z pamiątkami. Zawsze moją uwagę zwracały pocztówki. Zaczęłam zauważać, że oprócz pięknych widoków i panoram, była też inna kategoria kartek: kobiety reprezentujące poszczególne miejsca. Sporo jeździłam do Atlantic City, potem przeprowadziłam się do Kalifornii – rzuciło mi się w oczy, że dużo pocztówek wyglądało niemalże tak samo. Te dwa miejsca znajdują się po dwóch różnych stronach Ameryki, i bardzo się od siebie różnią, jednak ukazywane były w ten sam sposób. Gdy zaczynałam, prezentowałam kartki w formie instalacji – na ścianie, z dodanymi informacjami, skąd są i z którego roku pochodzą.
Po pierwszych dwóch latach zbierania, zaczęłam rozglądać się na kiermaszach, w lumpeksach i na pchlich targach. To stamtąd pochodzi większość staro wyglądających widokówek. Zaciekawiło mnie, jak reprezentowane były poszczególne miejsca na przestrzeni lat. Floryda jest jedną z bardziej frapujących lokalizacji. Niektóre pocztówki z lat pięćdziesiątych są niesamowite – te, na których widnieją pokazy delfinów czy drużyny narciarzy wodnych. Stanowią kontrast dla tych z Miami, które są całkowicie odmienne.
Reklama
To także jedna z rzeczy, które mnie zaciekawiły. Są cztery kategorie kartek. Pierwsza to te ociekające seksem – podziwiaj nasze piękne kobiety! Druga – gdzie kobiety przytłoczone są przedstawionym krajobrazem. Malutka postać, rozległa panorama. Trzecią kategorią jest pokazywanie kobiet tak, że wydają się być one egzotyczne. Takie kartki – zwłaszcza z odległych krajów – są widocznie dopasowane do gustów amerykańskich i zachodnich turystów. To one są najbardziej obraźliwe, jeśli jednostką miary jest obraźliwość. Są jeszcze kartki, które pokazują kobiety w jakimś środowisku pracy.
To również jedna z moich ulubionych! Zdaje się przemawiać za całą serię. Kwintesencją pocztówki zawsze jest coś w stylu „Chciałbym, żebyś tu był!", ale w tym wypadku…
Jak wspominałam, projekt najpierw był tylko eksponatem powieszonym na ścianie. Chciałam zachować ewidentny związek między kartkami a użytym językiem. Ale problemem była ich ilość. Wydawała się obłędna, a nie chciałam, żeby ludzie musieli się tak męczyć. Przyszło mi do głowy, że silnik gier tekstowych Twine, gdzie często można stworzyć własną historię, pasuje idealnie. Umieszczenie gracza w swoistej podróży, gdzie jest zmuszony do patrzenia na coś przez dłuższy czas, sprawia, że przeżywa on dokładnie to, co chciałam.
Reklama
Bardzo lubię te z Florydy. Jest stamtąd jedna, na której przedstawiona jest kobieta karmiąca jelenia. I te z Atlantic City. To były pierwsze, które zaczęłam zbierać, ponieważ zobaczyłam nagle te wszystkie widokówki z hasłem „Do AC" [„do" to anglojęzyczny eufemizm na seks – red.]. Ten slogan jakoś do mnie przyległ.Najmniej lubię kartki szykanujące otyłe kobiety. Są bardzo popularne na Florydzie, w Kalifornii czy New Jersey – we wszystkich kurortach. Muszę przyznać, że brałam pod uwagę usunięcie ich z kolekcji, ponieważ są tak przygnębiające, lecz z drugiej strony byłoby błędem nie ujawnienie tych pojebanych widokówek.
Wszystkie te należą do nowszych. Ta akurat jest z Miami. Nabyłam ją, gdy byłam tam w grudniu. Ale jako, że zwyczaj wysyłania kartek zanika, niektóre sklepy nadal mają w obiegu produkty z lat dziewięćdziesiątych i wczesnych dwutysięcznych. Z pewnością istniał kiedyś taki kalendarz. To bardzo w stylu lat 90.
Pracuję nad grą komputerowa, której kanwą będzie szereg dialogów z tymi gładkimi cwaniakami – mistrzami podrywu, którzy posługują się cytatami z książek o podrywaniu. Pozostali bohaterowie gry także będą używać podobnego języka, ale będą już zwykłymi ludźmi. Celem gry będzie rozkminienie, jak wyglądają takie interakcje, kiedy się jest kobietą w potencjalnie niebezpiecznym środowisku.Brzmi o wiele lepiej niż pójście do baru i faktyczne spotkanie z nimi.
Dokładnie.