FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

Czy powinieneś się bać glutenu?

Jeśli myślisz, że masz problem z glutenem, wcale nie powinieneś przestawać go jeść

Zdjęcie autora.

W swojej serii felietonów „Jak bardzo trzeba się bać…?" cierpiący na uogólnione zaburzenia lękowe dziennikarz VICE Mike Pearl próbuje oceniać poziom straszności prawie wszystkiego. Mamy nadzieję, że dzięki niemu zwiększysz swoje kompetencje w ocenie, gdzie najlepiej lokować jeden z najcenniejszych instynktów danych nam przez naturę: strach.

W jednej z początkowych scen filmu To już jest koniec Seth Rogen zapytany o to, dlaczego nie je glutenu, wyjaśnia: „Jeśli kiedykolwiek czujesz się do dupy, to właśnie przez gluten". Po czym stwierdza, że nie wie, co to gluten, i łamie dietę, zjadając hamburgera. Scena w trafny sposób obrazuje ogólny stosunek społeczności Los Angeles do pożywienia skażonego tym składnikiem. Wniosek: gluten cię nie zabije, a jeśli uda ci się uniknąć jego konsumpcji za wszelką cenę i poczujesz się jakoś-tam-lepiej, to dobre samopoczucie będzie wynikać jedynie z zadowolenia z samego siebie.

Reklama

Czy gluten w istocie skaża jedzenie? Nie. To nic innego jak białko wytwarzane w części reprodukcyjnej źdźbła pszenicy, które zasila zarodek rośliny, czyli ziarno, które zjadamy. Gluten może być wyodrębniony przez wypłukiwanie skrobi z mąki – lepki osad, który pozostaje, daje się formować w większe kawałki. W kuchni wietnamskiej ten produkt dostępny jest w puszkach.jpg) i pod nazwą „udawana kaczka" (mock duck) służy jako substytut drobiu. Mógłbym zajadać go przez cały dzień.

Jednakże w sytuacji, gdy cierpisz na celiakię (chorobę trzewną), faktycznie powinieneś strzec się glutenu niczym zarazy.

– Jest to rodzaj zaburzenia autoimmunologicznego pojawiający się u osób genetycznie predysponowanych, u których spożycie glutenu prowadzi do uszkodzenia jelita cienkiego – wyjaśnia to Talia Hassid, ekspertka w zakresie zdrowia publicznego i koordynatorka społeczna z Fundacji Celiakii (Celiac Disease Foundation).

Ogólne przekonanie na temat celiakii jest takie, że przyjęcie większej dawki glutenu w posiłku niezawodnie przysporzy choremu przynajmniej kilku dni spazmatycznej biegunki. Hassid mówi, że o ile w przypadku dzieci zazwyczaj się to sprawdza, o tyle u osób dorosłych, ryzyko jest znacznie mniejsze:

– U nich obserwujemy zupełnie inne objawy – bóle głowy, zaburzenia koncentracji lub obrzęk stawów. Neurologiczny charakter tych dolegliwości sprawia, że u dorosłych jeszcze trudniej zdiagnozować celiakię, gdyż większość ludzi nie jest świadoma, że tego typu symptomy mogą mieć związek ze spożywanym jedzeniem.

Reklama

Miewam bóle głowy, zaburzenia koncentracji i obrzęk stawów – ale przecież nie ja jedyny. Aby sprawdzić, czy przypadkiem nie są spowodowane celiakią, zdecydowałem się wyeliminować gluten z diety na tydzień i sprawdzić, jakie będą efekty. Okazuje się, że według Hassid 83 proc. przypadków celiakii nie jest w ogóle zdiagnozowanych. Szacunki mówią, że choroba dotyka jednego na stu Amerykanów. Dla porównania: jeden na 365 Amerykanów ginie od strzału z broni palnej. Statystycznie istnieje większa szansa, że będę chory na celiakię, niż że zostanę zastrzelony – ale czy mam realne powody, żeby się tego bać?

– Ilość glutenu, która może się zmieścić pod paznokciem małego palca, wystarczy, by sprawić, że osoba z celiakią się rozchoruje – powiedziała Hassid.

Ale jak bardzo się rozchoruje…?

Po ataku tajemniczej choroby, której o mały włos nie przypłacił życiem w marcu 2013 roku, emerytowany ekspedient Jeff Hurst (mój wujek) odkrył, że konsumpcja glutenu niepostrzeżenie rujnowała jego zdrowie od wielu lat.

Swoją przypadłość wujek nazywa cichą celiakią. Nie miał nigdy żadnych widocznych symptomów po spożyciu glutenu, ale patrząc wstecz, jest całkiem pewny, że od wielu lat coś jednak było z nim nie tak.

– U 20 proc. osób celiakia przebiega bezobjawowo, więc nadal jedzą gluten, który szerzy spustoszenie w ich organach wewnętrznych – mówi Hassid. – Nawet jeśli nie czujesz się źle, to nie dzieje się z tobą dobrze.

Reklama

– Teraz wiem, że od kilku lat mój stan się pogarszał, ale ponieważ nie byłem w żadnym oczywistym niebezpieczeństwie, nie miałem pojęcia, że to coś poważnego – opowiada Jeff.

Przez ponad pięć dekad beztrosko jadł chleb, makaron i inne glutenowe przysmaki, a cierpieć zaczął dopiero po 50-tce, gdy wystąpiły pierwsze objawy.

Problem z właściwym zdiagnozowaniem celiakii polega na pewnym nieporozumieniu dotyczącym biegunki. Gdyby nawet wujek Jeff wiedział, że powodem jego marnego samopoczucia było spożywanie glutenu, i tak nie miewałby głównego symptomu – rozwolnienia. 2013 rok był szczytem glutenmanii – gdyby wówczas twierdził, że czuje się źle przez gluten, pewnie zostałby wzięty za pretensjonalnego typa, który wmówił sobie nadwrażliwość na białka zbóż tylko dlatego, że chciał podążać za modną dietą – bo w końcu biegać do toalety po glutenie wujek nie musiał.

Koncepcja nadwrażliwości na gluten stała się solą w oku wielu środowisk medycznych. Wyniki australijskiego badania z 2014 roku wskazują, że za objawy nietolerancji glutenowej może odpowiadać pewien węglowodan – FODMAP. W związku z tym amerykańska organizacja Klinika Mayo ogłosiła na swojej stronie: „Nie istnieje żaden naukowo potwierdzony rzetelny test diagnozujący nadwrażliwość na gluten niewynikającą z celiakii".

W reakcji na wyniki wiele osób podważyło istnienie nietolerancji na gluten u pacjentów, którzy nie cierpią na chorobę trzewną (w środowiskach medycznych wciąż brak zdecydowanego głosu na ten temat). W każdym razie Hassid twierdzi, że niezależnie od towarzyszących objawów zasadnicza różnica między nietolerancją na gluten a właściwą celiakią polega na tym, że ktoś z nietolerancją nie będzie miał odpowiedniego genu.

Reklama

Mój wuj Jeff, który ma ten gen, w 2013 roku czuł się coraz gorzej i zaczął miewać dziwne objawy.
– Nic mi nie smakowało – wspomina.

Musiał też często odpoczywać podczas wykonywania normalnych czynności, np. w trakcie spaceru. Stał się cichy i wycofany. Potem zrobiło się strasznie. Nie mógł funkcjonować, mdlał – w końcu trafił do szpitala.

– Dostałem zapalenia tkanki łącznej w nodze. Infekcja rozprzestrzeniła się od stopy aż do uda w ciągu trzech czy czterech dni, zaczęły się omdlenia. Nerki odmówiły mi posłuszeństwa, miałem gorączkę, silne bóle, założono mi cewnik – wylicza wujek.

Według dra Daniela Lefflera, dyrektora ds. badań klinicznych w Centrum Celiakii (The Celiac Center at Beth Israel Deaconess Medical Center), nie jest to odosobniony przypadek:
– Hospitalizacja wywołana przewlekłą celiakią zdarza się rzadko, bo u ok. 1 proc. osób, które zostały zdiagnozowane.

– Jego przypadek jest dramatyczny, ale dotyczy to większości pacjentów z chorobą trzewną – mówi z kolei Hassid. – Większość osób choruje i cierpi przez lata, nim zrobią proste badania krwi i usłyszą diagnozę.

Mimo iż dysfunkcja nerek i infekcje, które towarzyszyły atakowi choroby mojego wuja, nie wydają się częste, to zgodnie z opinią Lefflera: „Wszystkie przypadki niewłaściwego odżywiania mogą prowadzić do kryzysu systemu odpornościowego. Organizm jest wówczas pozbawiony zasobów, które umożliwiają funkcjonowanie tego systemu. To zjawisko, choć rzadkie, może towarzyszyć również przypadkom celiakii".

Reklama

Gdy stan Jeffa się pogarszał, a przyczynay nadal nie znano, jego rodzina i przyjaciele, niczym w serialu Doktor House, oczekiwali w napięciu na diagnozę. Moja mama stale wysiadywała w szpitalnej poczekalni i relacjonowała mi sytuację, esemesując: „Nadal nie wiemy, co dolega wujkowi. Wciąż traci krew mimo transfuzji. Noga z infekcją wygląda już lepiej. Może dziś się czegoś dowiemy. Proszę, módl się za niego".

My odetchnęliśmy z ulgą, a lekarze wiedzieli już, co robić, gdy okazało się, że to właśnie celiakia była przyczyną złego stanu wujka. Gdy tylko otrzymał białe krwinki i zaczął przestrzegać zakazu spożywania glutenu, od razu poczuł się lepiej, choć przez następnych kilka miesięcy wciąż odczuwał pewien ból.

Według Hassid czas całkowitego powrotu do zdrowia po takim epizodzie różni się w zależności od pacjenta.
– Może dojść do zdrowia już w ciągu kilku tygodni, choć czasami trwa to aż dwa lata – oceniła.

Najgorszą sprawą związaną z nadwrażliwością na gluten, zakładając, że kontrolujesz dietę i nie wylądujesz w szpitalu, są sytuacje, gdy będziesz irytował kelnerów swoimi wymaganiami, a ten czy ów przewróci oczami na hasło: „Nie toleruję glutenu". Jednak, według Hassid:
– Jeśli chcesz jeść bezpiecznie, musisz poznać dokładny skład każdego posiłku.

Zapytałem ją, czy w świetle moich migren i okazjonalnie opuchniętych stawów powinienem zrobić test na celiakię.
– Przyczyną może być cokolwiek. Zalecałabym nie tylko test krwi na celiakię, ale kompletne badania na inne alergeny – poinstruowała. A potem wprowadziła mnie w zakłopotanie: – I zacznij jeść znów gluten.

Jeśli myślisz, że masz problem z glutenem, wcale nie powinieneś przestawać go jeść, jak to radzą eksperci. Zamiast tego, powinieneś się przebadać. A jeśli już nie jesz glutenu, to pamiętaj, że test nie będzie adekwatny, dopóki ponownie nie włączysz białek zbóż w swoją dietę.

Zatem: jeżeli cierpisz na celiakię, choroba może nie mieć żadnego związku z twoimi biegunkami, migrenami albo… brakiem symptomów. Po badaniach w 2013 roku okazało się, że około 1/3 Amerykanów starała się jeść mniej glutenu, ale według Hassid było to kompletnie bezskuteczne podejście w przypadku osób faktycznie cierpiących na celiakię, bo akurat one powinny całkowicie odstawić gluten.
– Twoje trzewia mogą być powoli niszczone nawet wtedy, gdy nie masz żadnych symptomów nietolerancji na gluten – powiedziała.

Ostateczny werdykt:
Jak bardzo trzeba się bać glutenu?

2/5 ‒ zachowuj normalne środki ostrożności.