​Ciepię na niezwykłe zaburzenie widzenia: przez cały czas czuję się jak na grzybkach

FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

​Ciepię na niezwykłe zaburzenie widzenia: przez cały czas czuję się jak na grzybkach

„Wszystkie przedmioty są rozmyte, świat porusza się jakby w zwolnionym tempie, kontrast jest niezwykle wysoki a wszystko świeci się lekko i skrzy. To naprawdę wygląda jak dobry lot, a jasne wzory widzę dosłownie wszędzie"

Fot. Flickr / Lee Glickenhaus 

Nagle z moimi oczami zaczęło dziać się coś dziwnego. Widziałam jasne, wirujące wzory w kompletnej ciemności. Mrugały i zmieniały się stale, w dzień jak i w nocy. W tamtym czasie cierpiałam na przewlekle migreny, bałam się więc, ze to było jakoś związane. W pewnym sensie tak było, ale nie w ten przerażający („To z pewnością rak mózgu!") sposób.

Po miesiącach testów, oczekiwania i załamań, na jesieni optoneurolog Dr. Jason Barton zdiagnozował u mnie śnieg optyczny. „Nie oślepniesz. Ani też nie wymyśliłaś sobie tego", zapewnił mnie. „To bardzo rzadka dysfunkcja mózgu".

Reklama

Objawy są różne: mogą być zarówno migreno-podobne – jak wrażliwość na światło, jak i bardziej psychodeliczne – tak jest w moim przypadku. Wszystkie przedmioty są rozmyte, świat porusza się jakby w slowmo, kontrast jest niezwykle wysoki a wszystko świeci się lekko i skrzy. Ciężko przychodzi mi się patrzenie na kratki albo figury geometryczne. To naprawdę wygląda jak dobry lot, a jasne wzory widzę dosłownie wszędzie.

Dr. Barton w swojej karierze zetknął się ze 16 przypadkami, licząc mnie, tego „fascynujaco-ciekawego" zjawiska. Na 7000 pacjentów w przeciągu ostatnich siedmiu lat! Nasza szesnastka ma kilka punktów wspólnych. Wystarczająco dużo by postawić diagnozę.

Wyniki badan opublikowane w piśmie Brain odróżniają to schorzenie od „stałej aury migreny" (która stanowi wizualną część migreny) czy od przebłysków po kwasie, zwanych tez post-halucynacyjnym zaburzeniem percepcji (PPD). Tekst ten zbiera różne symptomy i nazywa je śniegiem optycznym, nie dostarcza jednak osobie takiej jak ja odpowiedzi na pytania o przyczynę czy terapię.

Fot. Jackie Dives

Rzecz jasna zastanawiałam się czy te haluny nie wynikają przypadkiem z mojego zażywania psychodelików lub leków na migrenę. Sama to sobie zrobiłam? Może to uszkodzenie mózgu? Wstrząs? Coś z kręgosłupem? Rak? Starałam się nie googlować objawów i wymusiłam na sobie wizytę u specjalisty.

Nie poszłam prosto do Dr. Bartona, umówiłam się z praktykantką. Ta zbadała mój refleks i wzrok. Wszystko było w porządku.

Reklama

Następnie ustawiła mnie na przeciw ściany i zaświeciła latarką w oko. Poprosiła żebym powiedziała kiedy znów zacznę widzieć normalnie. Jednak biała plama została, tak długo czekałam na jej zniknięcie, że zaczęłam czuć się dziwacznie i nieco niezręcznie. Gdy ona czekała i grzecznie popędzała, z trudem pozbyłam się uczucia paniki. To był jedyny z testów który wykazał, że z moim wzrokiem jest coś nie tak.

Lekarz bez wiedzy o zjawisku śniegu optycznego prawdopodobnie pomyślałby, ze to normalny proces dziejący się w oku, znany jako zjawisko entoptyczne lub zakłócenia fotoreceptorów. W pewnym sensie wszyscy ludzie widzą nieco „ponad", jednak ludzie tacy jak ja dostrzegają znacznie więcej zwykle niezauważalnych zakłóceń. Śnieg optyczny często idzie w parze z szumami usznymi, na które również cierpię. To tak jakby części moich uszu i oczu nie wiedziały, jak się wyłączyć.

„Większość z nas siedząc w ciszy usłyszy nawet najcichszy szum z otoczenia", wyjaśnia Barton. „Jeśli chodzi o wzrok – generalnie nie zauważamy łaciatych wzorów w otoczeniu, jednak jeśli będziesz patrzeć się na czyste niebo, gładką białą ścianę albo podobną powierzchnię zapewne zwrócisz na nie uwagę, ale normalnie zwykle nie jesteśmy świadomi ich obecności".

Fot. Jackie Dives

Z racji przewlekłych migren zdarza mi się widzieć falujące wzory na środku pola widzenia. Przypomina to drgające powietrze nad gorącą drogą. Gdy przychodzi migrena, wszystko staje się intensywniejsze, łącznie ze śniegiem. Teraz, wiosną, spojrzenie na płatki wiśni leżące na chodniku może być przytłaczające.

Reklama

Przestaję też dobrze rozpoznawać kolory, więc przez najbardziej intensywną część ataku migreny jedno oko widzi wszystko na zielono, drugie – na czerwono. To coś jak chodzenie w okularach 3D. Z tym że towarzyszy temu przepotworny ból.

Najnowsze badania wykazały, ze owo zaburzenie jest winą nie oka, ale mózgu i prawdopodobnie łączy się z neuroprzekaźnikiem serotoniny. Łakocie typu LSD, MDMA czy SSRI również opierają swoje działanie na mieszaniu serotoniną w naszych mózgach.


Piszemy nie tylko o używkach. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco


Ostatnim psychodelikiem jaki zażyłam były grzybki, własnoręcznie zebrane i ususzone. Wzięłam je razem z przyjacielem, przy czym moja porcja była stosunkowo mała. Chodziliśmy wokół stawu, kręcąc się bez celu. Dotarcie na ulice zajęło nam kilka godzin.

Jednak dla mnie zjedzenie grzybów nie było magiczne. Samo uczucie, jakie wywołują jest dość przyjemne, jednak narastające poczucie zagubienia było przedziwne. To był moment, w którym naprawdę zrozumiałam naturę halucynacji.

Jakkolwiek wiosenne kolory wyglądały jeszcze piękniej i żywiej, chciałam żeby zeszło ze mnie jak najszybciej. Podobnie widzę na co dzień i jest to kompletnie poza moja kontrola, nie było to wiec dla mnie zabawne czy ekscytujące przeżycie, po prostu bardziej ekstremalna wersja rzeczy, których doświadczam codziennie.

Burton twierdzi, iż kilka osób z tym schorzeniem ma za sobą przygody z psychodelikami, u innych zaś śnieg optyczny zaczął objawiać się gdy schodzili z antydepresantów.

Reklama

Dokładnie tak było w przypadku jego ostatniej pacjentki, dziewczyny która po odstawieniu SSRI zauważyła „intensywny deszcz" zakłócajacy jej widzenie. Ja z kolei, mniej więcej w czasie pojawienia się objawów, eksperymentowałam z sumatriptanem, lekiem na migrenę który manipuluje produkcją serotoniny.

Według Bartona neurologowie od dawna wiedzą, że zabawy z serotoniną mogą pomieszać sposoby w jakie nasz mózg interpretuje obrazy z zewnątrz. Leki poprzedniej generacji (zanim wynaleziono SSRI) powodowały, że poruszające się w polu widzenia obiekty pozostawiały za sobą rozmazane smugi. Póki co kwestia eksperymentów z serotoniną wydaje się najbardziej prawdopodobną przyczyną śniegu optycznego jak i jego psychodelicznego charakteru, w każdym razie w moim przypadku.

Fot. Jackie Dives

Barton próbuje leczenia farmakologicznego, nad jednym przypadkiem spędzając ponad rok. Szuka też sposobu przeprowadzenia badań nad wpływem przyjmowanych substancji na poszczególne partie mózgu.

Mi jednak jedzenie piguł nieszczególnie się uśmiecha. Spróbuję docenić przygody wizualne, na jakie zabiera mnie mój mozg. Świat każdego dnia zdaje mi się coraz bardziej psychodelicznym i fascynującym miejscem.

Nie dalej jak wczoraj na imprezie poszłam do łazienki, całej wyłożonej glazurą. Podłoga składała się z małych kwadratowych kafelków. mój mózg nałożył na to kolejna kratkę, tańczącą świetliście na tej już istniejącej, Wyglądało to przepięknie i gdybym tylko miała na to czas (tj. nie wiązałoby się to z chowaniem się w łazience na imprezie), mogłabym spędzić godziny gapiąc się na to cudo.

Myślę, że nastoletniej mnie takie życie bardzo by pasowało. I sumie nie jest najgorzej, lubię fakt, że mam wyjątkowy mózg. I to nawet nie wyjątkowo zdegenerowany.

Jeśli chodzi o psychodeliki – zarówno lekarz jak i zdrowy rozsadek sugerują odstawienie. Zobaczymy, jak to się uda.

Tłum. Stanisław Regulski