Taśmy z nagraniami Boba Marleya i The Wailers zostały odnalezione w piwnicy hotelu w zachodnim Londynie. Nawiązując do Guardiana, odszukano 13 taśm magnetofonowych schowanych w pudłach ukrytych w podziemiach hotelu, w którym Marley i Wailers przebywali podczas europejskich tras koncertowych w latach 70.Odzyskane nagraniami okazały się zapisem z koncertów grupy w Londynie i Paryżu w 1974 i 1978 roku; warto dodać, że znajdują się na nich takie hity jak "No Woman No Cry", "Jammin", "Exodus", czy "I Shot the Sheriff". Za uratowanie materiału możemy podziękować biznesmenowi Joemu Gattowi, poinformowanego o niecodziennym znalezisku przez swojego kolegę. "Wykonywał w budynku prace porządkowe i w ich trakcie natknął się na porzucone dwucalowe taśmy" - powiedział Gatt w rozmowie z Guardianem. "Nie mogłem po prostu stać z boku i patrzeć jak pozbywa się tych rzeczy, zniszczonych lub nie, zatem poprosiłem, by ich nie wyrzucał". Później przekazał nagrania swojemu biznesowemu partnerowi i wokaliście jazzowemu, Louisowi Hooverowi.Następnie taśmy zostały przekazane technikowi realizacji dźwięku Martinowi Nicholasowi ze studia White House w Weston-super-Mare. "Były przechowywane w naprawdę przerażających warunkach, powinny zostać wyrzucone, lecz siedziałem godzinę za godziną, cal po calu czyszcząc cały brud, by były gotowe na proces pieczenia pozwalający na ich bezpieczne odtwarzanie" - powiedział Guardianowi Nichols.Z 13 taśm odzyskano 10. Wersja cyfrowa jest bez porównania lepsza w stosunku do pierwotnych nagrań. Morał z tej historii jest jeden - nigdy nie wiesz co możesz znaleźć w swojej piwnicy.Obserwujcie Noisey na Twitterze.