Oto królowa pin-upu

FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Oto królowa pin-upu

Rozmawiamy z Olivią de Berardinis, legendarną autorką zmysłowych ilustracji pin-up. UWAGA: Artykuł zawiera treści tylko dla dorosłych

Artykuł pierwotnie ukazał się na Creators

Chociaż styl pin-up stał się popularny dopiero w latach 40. i 50. XX wieku, początki tej estetyki datują znacznie wcześniej: pierwsze przykłady tego stylu to erotyczne pocztówki z XIX wieku, przedwojenne amerykańskie katalogi czy moda wczesnego Hollywood. Za autonomiczny gatunek został uznany podczas II wojny światowej, kiedy szał na tę estetykę ogarnął wszystkich: wizerunki modelek pin-up można było znaleźć zarówno w magazynach pokroju „Playboya", jak i na wojskowych samolotach. Chociaż współcześnie sporo osób nadal inspiruje się tym stylem (np. Dita von Teese), od ponad 40 lat niekwestionowaną królową pin-upu pozostaje ilustratorka Olivia De Berardinis.

Reklama

Na pierwszy rzut oka estetyka pin-up to tylko urocze i niewinne pozostałości po kulturze sprzed pół wieku, forma mobilizowania żołnierzy walczących w II wojnie światowej (wizerunki ślicznych, rumianych Amerykanek miały obudzić w nich nostalgię, umocnić miłość do ojczyzny oraz przemówić do ich seksualności). A jednak pin-up to coś więcej: to symbol nadejścia nowych czasów w amerykańskiej popkulturze, czasów, w których kobieca sylwetka stała się przedmiotem.

Przed Olivią tytuł najpłodniejszego artysty pin-up również dzierżyła kobieta: znakomita ilustratorka Zoë Mozert. Podczas II wojny światowej Mozert tworzyła równie dużo prac, co jej koledzy po fachu, a techniki uczyła się od samego Rolfa Armstronga, mistrza malarstwa figuratywnego. W tworzeniu ilustracji pin-up bardzo pomogło jej doświadczenie zdobyte podczas malowania portretów hollywoodzkich gwiazd.

Paace Mozert i artystów tworzących w podobnym stylu wkrótce zaczęto traktować jako osobny nurt w popkulturze, a ich charakterystyczne zmysłowe ilustracje określono mianem „cheesecake" (inna nazwa pin-upu – przyp. red). Tak rozumiany pin-up miał dwojaką naturę: z jednej strony nawiązywał do europejskiego figuratywizmu, z drugiej zaś stanowił narzędzie mające podnieść morale żołnierzy podczas wojny poprzez odwołanie się do ich libido. Dzięki Mozert kobiety przestały być jedynie przedmiotami męskiego pożądania i stały się siłami, które za pomocą swojego talentu artystycznego pomagały ukierunkować energię mężczyzn.

Reklama

Jednak mimo spektakularnego sukcesu Mozert, w tamtym okresie pin-up pozostawał głównie domeną mężczyzn. Za najsłynniejszego twórcę uchodził wówczas Joaquin Albertos Vargas y Chavez, a cały nurt inspirował się jego charakterystycznym stylem „Varga girl". Po wojnie prace Vargasa zaczęło publikować w „Playboyu". Jak się okazało, romans „Playboya" z pin-upem umożliwił Olivii zrobienie olbrzymiej kariery.

Okładki magazynu „Zoom"

Podobnie jak w przypadku Vargasa, współpraca ze znanym magazynem dla mężczyzn umożliwiła artystce zbudowanie własnej marki. Szybko stała się jednym z najpłodniejszych twórców pin-up i do dzisiejszego dnia pozostaje największym nazwiskiem w branży. Przez prawie 30 lat ilustracje Olivii stanowiły integralny element wizerunku „Playboya", a jej prace dziesiątki razy zdobiły zaproszenia na słynne imprezy w rezydencji Playboya. W 2003 roku zaczęła prowadzić w piśmie własną rubrykę, a jej ilustracje opisami opatrywał sam Hugh Hefner. Chociaż już od kilku lat nie współpracuje z magazynem, prace artystki nadal są wystawiane w galeriach.

Początek działalności artystycznej Olivii datuje na 1970 rok (czyli 15 lat wcześniej, niż początek współpracy z „Playboyem"), kiedy to ukończyła studia na Akademii Sztuk Pięknych w Nowym Jorku i zainteresowała się sztuką minimalistyczną. Niestety, jej główne źródło dochodu stanowiła wówczas praca kelnerki na Manhattanie. W 1975 roku jej frustracja tym, że nikt nie chciał wystawiać jej prac w galeriach, sięgnęła zenitu. Artystka postanowiła na pewien czas zawiesić swoje artystyczne plany i zaczęła zarabiać jako ilustratorka magazynów dla dorosłych, takich jak „Club", „Hustler" czy „Penthouse". Jej wyzywające rysunki zrobiły furorę i w 1987 roku Olivia przeniosła się z Nowego Jorku do Los Angeles. Od tego czasu jej prace były wielokrotnie wystawiane w galeriach, a nierzadko całe ekspozycje poświęcano wyłącznie jej twórczości.

Reklama

„Tongue Lashing". Wszystkie postacie z „Batman Returns" należą do DC Comics i Warner Bros. Entertainment Inc.

„Kiedy świat tradycyjnej sztuki okazał się dla mnie zbyt skomplikowany, postanowiłam przekornie pójść w zupełnie odwrotnym kierunku. Korzystając z seksualnego wyzwolenia lat 70., zaczęłam tworzyć erotyczne ilustracje do magazynów dla panów" – powiedziała Olivia w wywiadzie dla Creators. „Gdy rozpoczęłam pracę dla tych pism, poczułam się naprawdę niesamowicie. Kręciło mnie to, że wkraczam w świat zarezerwowany jedynie dla mężczyzn. Niektórzy sądzili, że w ogóle nie powinno mnie tam być: za zadanie kobiety uważano wzięcie ślubu i siedzenie w domu z dzieciakami. A posiadanie jakichkolwiek potrzeb seksualnych, nie mówiąc już o ich wyrażaniu, zupełnie nie mieściło im się w głowach. Ja natomiast bardzo lubiłam rysować agresywne, dominujące kobiety; częściowo dlatego, że stanowiły kompletne przeciwieństwo mnie samej. To był mój osobisty bunt.

Faktycznie na początku wierzyłam, że ilustracje to tylko chwilowe zajęcie i po jakimś czasie wrócę do »prawdziwej« sztuki. Jednak szybko się przekonałam, że niełatwo wyżyć jako artysta. Zanim się zorientowałam, mój los został przesądzony".


Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Byłam ciekawa, czy z racji swojej płci uważa się za bardziej kompetentną w przedstawianiu kobiecego ciała. „Nie chcę krytykować niezwykłych prac, które wychodzą spod rąk bardzo utalentowanych mężczyzn. Jednak należy zaznaczyć, że oni tworzą z zupełnie innej perspektywy" – odpowiedziała Olivia. „Oni tylko wypożyczają kobiece ciało. Ja je posiadam. Pin-up polega na kuszeniu i uwodzeniu; skąd mają wiedzieć, jakie to uczucie?"

Reklama

Zapytana o to, dlaczego pin-up na stałe wszedł do kanonu sztuki, Olivia stwierdziła: „Ciało zawsze stanowiło i będzie stanowić fascynujący obiekt dla artystów. Definicje piękna zmieniają się co i rusz, więc z pewnością zawsze pojawi się ktoś, do kogo estetyka pin-up przemówi najbardziej".

„Wildcat". Wszystkie postaci z „Batman Returns" należą do DC Comics i Warner Bros. Entertainment Inc.

Mimo ponad 40 lat ciągłego rysowania, Olivia nie ma żadnych problemów z wyborem swoich ulubionych prac: to te, które zaczęły żyć własnym życiem. „Widzę je w kobietach przychodzących na moje wystawy; w ich ubraniach, tatuażach, estetyce…" – wytłumaczyła. „Najlepsze ilustracje to te, które wywołują w ludziach emocje i stają się niejako niezależnie ode mnie: pojawiają się w filmach, popkulturze czy innych wytworach kultury. To te, które dla wojskowych stanowią symbol i miłości. Zdarzyło mi się nawet usłyszeć, że moja praca stała się czyjąś fantazją. Co więcej, w wyniku realizowania tych fantazji na świat podobno przyszło kilka małych Olivii".

„Sizzle"

Zapytałam ją również, czy planuje kiedykolwiek wrócić do sztuk pięknych. „Podobnie jak inni marzę o tym, aby stworzyć coś naprawdę ważnego, istotnego. Cały czas pracuję z nadzieją, że czeka mnie jeszcze jakieś wielkie objawienie. Jednak, jak zdążyło już odkryć wielu doświadczonych artystów , najważniejsza jest praca. Trzeba ciągle pracować, bez chwili spoczynku, żeby pojawiło się natchnienie. Koniec końców proces twórczy okazuje się celem samym w sobie".

Więcej prac artystki znajdziesz na jej stronie internetowej.

„Powderpuff"

Tłumaczenie: Zuzanna Krasowska