Zdjęcie powyżej: Arturo, 39 lat. Gulasz z kurczaka z cytryną i warzywamiArtykuł ukazał się pierwotnie na VICE Mexico„Godínez" – tak w Meksyku nazywa się pracownika od wszystkiego. To uwłaczające określenie opisuje ludzi, bez których firmy by się rozpadły – którzy jednak nie mają udziału w ich zyskach. Biurowe popychadła.Od poniedziałku do piątku godínez biegają tam i z powrotem po Paseo de la Reforma, ulicy znanej wśród mieszkańców Meksyku jako ta, gdzie stoją domy bogatych i posiadających władzę. Jednak pracownicy z dyndającymi identyfikatorami na smyczach i pudełkami śniadaniowymi pod pachą nie są ani bogaci, ani nie posiadają żadnej władzy – mimo, że stanowią najważniejsze tryby w korporacyjnej maszynie.
Reklama
Aby dowiedzieć się choć trochę o ich życiu, poprosiłem by pokazali mi swoje zestawy obiadowe, które pomagają im pokonać trudy pracy: