Spektakle o szarpaniu genitaliów są najlepsze.

FYI.

This story is over 5 years old.

Spektakle o szarpaniu genitaliów są najlepsze.

Normalnie wolałbym podarować swoje oczy domorosłemu naukowcowi z eBaya niż narażać je na performance art, ponieważ pyszałkowaci artyści usiłujący zbudować przekaz o kajdanach konsumpcjonizmu krępujących społeczeństwo, czy coś tam, sprawiają że ciało mi...

Normalnie wolałbym podarować swoje oczy domorosłemu naukowcowi z eBaya niż narażać je na performance art, ponieważ pyszałkowaci artyści usiłujący zbudować przekaz o kajdanach konsumpcjonizmu krępujących społeczeństwo, czy coś tam, sprawiają że ciało mi odchodzi od kości. Jednakże, kiedy fotograf i kierownik planu Beniamino Baresse przysłał nam zarys nowej sztuki włoskiej grupy artystycznej Ricci/Forte – Imitation of Death – szczęki nam opadły w panicznym ataku śmiechu, a oczy prawie wypadły ze swoich ciepłych i przytulnych oczodołów. Zaprosiłem Beniamino do biura, aby go gruntownie przesłuchać w sprawie tego całego przedstawienia-o-rozbieraniu-sie-do-naga-i-targaniu-się-wzajemnie-za-genitalia.

Reklama

VICE: Cześć Beniamino. Czy ta sztuka to tylko wymówka dla aktorów, żeby mogli się wzajemnie powykorzystywać seksualnie?

Beniamino Baresse: Wydaje mi się, że sceny na zdjęciach wydają się bardziej szokujące niż kiedy mają miejsce na scenie, w trakcie sztuki. Wygląda to brutalnie, ale tak naprawdę nie jest to w ogóle bolesne i trwa mniej więcej 3 minuty. Sztuka ma ukazywać, a może krytykować, to jak dzisiejszy świat jest przesiąknięty seksem i przemocą, oraz to jak  wszyscy się temu przypatrujemy i cieszymy. Doskonale wiesz, jak bardzo znieczuleni się staliśmy.

Czy oni są katolikami?

[Śmiech] Patrząc powierzchownie, może się wydawać, że to coś w rodzaju kazania o obcowaniu młodych ludzi z seksem i przemocą, ale tak naprawdę nie chodzi o moralizowanie, sięgamy znacznie głębiej. Sztuka ma obrazować psychologiczny efekt tego, że możemy wygrzebać w internecie co tylko kurwa chcemy, oraz tego jak media wpływają na nasze zdolności komunikacyjne, przez co powstaje coraz mniej prawdziwych i szczerych więzi międzyludzkich. Wydaje mi się, że traktuje ona o utracie znaczenia intymności i prywatności, przynajmniej ja tak wnioskuje po obejrzeniu spektakli Ricci/Forte.

Zaskoczyło cię kiedy rozebrali się do  naga i zaczęli wzajemnie dotykać?

Nie, ponieważ wiem, że nagość to częsty element ich przedstawień. Co do części z dotykaniem się, to jedyne co mi powiedzieli to „naszykuj aparat, to będzie mocny moment”.

Reklama

Lubię ludzkie ciała i zawsze dążę do uchwycenia naturalnego aspektu nagości, który w przeciwieństwie do tego erotycznego, jest częścią mojej pracy jako fotografa. Jednak w tym przypadku napięcie było tak duże, że nie przywiązałem wagi do detalu, a kiedy założyli z powrotem ubrania, pomyślałem sobie „Kurde, szkoda, że nie zapamiętałem jak ta osoba wygląda bez bielizny”.

Kiedy występowali na scenie, nie mogłem oprzeć się pokusie obserwowania zmian na twarzach widowni, która składała się głównie z 65-latków z klasy średniej. Wydaje mi się, że czerpali z tego jakąś potajemną przyjemność, ale usłyszałem też czyjeś stwierdzenie: „My to wszystko już robiliśmy, w latach 70-tych, i to lepiej. To jest niedorzeczne!”. Może i tak było, ale we Włoszech wciąż dużo ludzi uważa, że aborcja to esencja zła, nie akceptuje homoseksualizmu, więc wydaje mi się, że takie spektakle są nam potrzebne.

Jak się dowiedziałeś o Riccie/Forte?
To dość osobista kwestia, bo moja pierwsza miłość jest teraz częścią grupy i powiedziała mi o niej. Potem dyrektor zobaczył moje zdjęcia i zaproponował współpracę. Postanowiłem więc spędzić z nimi parę dni w czasie kiedy mieli próby w Rzymie we wrześniu ubiegłego roku.

To co zszokowało mnie najbardziej to nie sama nagość - to w końcu część mojej pracy, ale moment kiedy jeden z aktorów jest bity parą dżinsów i po każdym uderzeniu musi do mikrofonu opowiadać o jakimś seksualnym doświadczeniu. To porażające. Niektórzy mówią o wykorzystywaniu seksualnym, czy innych strasznych tematach jak np. aborcja. Właśnie ten obnażający element, jak ich życia stają się show na scenie - jest tym co czyni ich sztukę mocną, szokując publikę i zostawiając ją z powodami do namysłu. To działa. Interesujące jest właśnie to, jak życie poszczególnych aktorów pasuje do teatru, oraz jak teatr potrafi je spieprzyć.

Reklama

To są ich prawdziwe, czy fikcyjne przeżycia seksualne?
Myślę, że wiele z nich jest prawdziwych. Kiedy dotarłem na miejsce, ich twarze mówiły „Beniamino, znamy cię”. Właśnie z powodu tego, że sypiałem z jednym z nich i prawdopodobnie opowiedział o tym dzieląc się ze wszystkimi. Musiał powiedzieć „15 Lipca 2002 roku. Beniamino”. Potem wyjawił miejsce, co się działo, jak długo trwało i tak dalej. Było to trochę żenujące, ponieważ nie znałem pozostałych z grupy, za to oni znali wszystkie intymne detale z jednego z moich seksualnych doświadczeń.

To było miłe doświadczenie?
No mieliśmy bardzo romantyczny epizod, ale z czasem stało się to czysto seksualne. Seks był naprawdę świetny, ale wiesz byłem wtedy bardzo młody i nie wyszło z tego nic poważniejszego.

Nad czym obecnie pracujesz?

Nad dwiema rzeczami jednocześnie: jedna to trwający właśnie projekt który realizuję z szesnastoma innymi artystami z całego świata, druga to socjopolityczna seria o Atenach. Bardzo interesuje mnie polityka i to jak Europa staje się coraz bardziej zjebana.

Oprócz tych raczej sprośnych sztuk, Beniamino robi bardzo ładne zdjęcia, możecie je obejrzeć tutaj

ZOBACZ TEŻ:

KĄPIELOWE SCENY FILMOWE
DOTYK PRZEZNACZENIA VOL.08
OSZUKIWANE BADANIE PER-RECTUM