FYI.

This story is over 5 years old.

BURTY INTERNETU

Nick Briz: Jak/dlaczego opuszczać Facebooka

Briz robi coś znacznie mądrzejszego niż usunięcie profilu z Facebooka

Nick Briz to zamieszkały w Chicago artysta, pedagog i organizator. Uczy w Marwen Foundation i w School of the Art Institute of Chicago, wystawia swoją sztukę na całym świecie, jest też współtwórcą konferencji GLI.TC/H. To wszystko jest naprawdę godne podziwu, choć największe wrażenie zrobił na mnie swoim genialnym Apple Computers – mocnym policzkiem wymierzonym Apple’owi i jednocześnie manifestem dzisiejszego świadomego konsumenta. Więc, gdy dowiedziałem się, że Briz stworzył Jak/dlaczego opuszczać Facebooka, dzieło poświęcane opuszczaniu Facebooka, od razu się nim zainteresowałem.

Reklama

Sam niedawno wypisałem się z Facebooka, ale nie potrzebowałem żadnych gratulacji w formie obrazka albo wkurwionej anty-laurki dla tego giganta społecznościowego. Od jakiegoś czasu po prostu nie czułem się tam dobrze, mimo, że Facebook był dużą częścią mojego życia przez ostatnie 9 lat. Nie kupuję tekstów w stylu „to nie jest prawdziwe życie” albo „to niepotrzebne uzależnienie”. Jako największa platforma społecznościowa świata Facebook to poważna część naszego „prawdziwego życia”. Po prostu nie czułem się, jakby ta część cokolwiek mi dawała.

Moje narastające niezadowolenie z Facebooka osiągnęło punkt wrzenia gdy na jaw wyszły badania nad „zarazą emocjonalną”. Niedawno opublikowano wyniki tych kontrowersyjnych badań, które polegały m.in. na tym, że Facebook poddawał manipulacji stan emocjonalny blisko 700 tysięcy swoich użytkowników. Rozumiem, że głównym celem Facebooka jest zarabianie na swoich użytkownikach przez dopasowywanie się do nich, ale to było już zdecydowanie niesmaczne. I, jak doniosło VICE News, jeden z badaczy otrzymywał dotacje od Minerva Initiative – kontrowersyjnego programu Pentagonu, mającego na celu tłumienie niepokoju w społeczeństwie – co tylko pogarsza sytuację. Mimo to, byłem pewien, że Briz zaprezentuje coś bardziej złożonego niż tylko reakcję na ostatnie internetowe nagłówki.

Swój osobisty wideo-esej/poradnik rozpoczyna przejrzystą analizą głównych powodów, które skłoniły go do opuszczenia Facebooka. Mówi, że „moim głównym zarzutem jest to, jak Facebook wielokrotnie pokazywał nam, że nie szanuje swoich użytkowników, przedkładając wpływy z reklam ponad ich interes”. Tłumaczy jak te zbieżne interesy doprowadziły do rozwoju czterech zjawisk: bańki informacyjnej, przetwarzanych like’ów, sponsorowanych postów i eksperymentowania na użytkownikach.

Reklama

Nie będę zagłębiał się w powyższe – Briz wspaniale opisuje je w pierwszej połowie swojego filmu. To, co najbardziej mnie zabolało to recykling naszych like’ów, albo, jak nazwał to badacz Internetu Christian Sandvig, „skorumpowana personalizacja”. Sandvig pisze, że „Skorumpowana personalizacja to proces, który zwraca naszą uwagę na rzeczy, które nas tak naprawdę nie interesują” – czyli w większości przypadków reklamy i kampanie. Facebook jest wspaniałym narzędziem do utrzymywania kontaktów z rodziną i przyjaciółmi, ale korzyści reklamodawców coraz częściej przedzierają się do naszego życia prywatnego.

Briz i Sandvig mówią o tym, jak Facebook ukradkiem przestawia i wyróżnia posty, które mają wartość handlową dla reklamodawców. Większość użytkowników nie zdaje sobie sprawy z tego, że nasze feedy nie są kształtowane przez najbliższych przyjaciół, czas publikacji postów czy ich popularność, ale przez nasze prawdopodobieństwo kliknięcia w treść najbardziej wartościową dla reklamodawcy. To znaczy, że posty o firmach mogą być bardziej widoczne w naszych feedach, nawet jeśli wolelibyśmy widzieć tam piękne zdjęcia znajomego fotografa.

Ponadto, za każdym razem gdy lubi się post powiązany z jakąś firmą, Facebook interpretuje to tak, jakbyśmy „lubili” tę firmę. Nawet jeśli to post w stylu: „Wow, nie wierzę, że McDonald’s mógł zrobić coś takiego, obrzydliwość. [Link do McDonald’s]”, to polubienie go sprawi, że w oczach Facebooka będziemy fanami McDonald’s. Dlatego raz na jakiś czas natykamy się na powiadomienia, które twierdzą, że „7 twoich znajomych lubi Biedronkę!”, nawet jeśli jeden z nich nie żyje, a reszta i tak nigdy w życiu nie polubiłaby Biedry. To właśnie skorumpowana personalizacja –  prywatność wystawiona na aukcję.

Po zaprezentowaniu argumentów przeciwko Facebookowi Briz robi coś znacznie mądrzejszego niż ja zrobiłem opuszczając ten portal. Po prostu skasowałem swoje konto, praktycznie uniemożliwiając sobie korzystanie ze Spotify, pracę z mediami społecznościowymi dla firm (co zdarzało mi się robić), czy korzystanie z wielu aplikacji. Co więcej, kasowanie konta tak naprawdę nic nie zmienia w kwestii tego, co Facebook wie na nasz temat – wszystkie informacje i tak pozostają zapisane.  Facebook tworzy nawet tzw. „profile-cienie”, dla ludzi, którzy nigdy się na niego nie zapisali. Więc, głównie w ramach symbolicznego gestu, Briz stworzył proste skrypty, które zapisują wszystkie jego dane, odznaczają go ze wszystkich zdjęć i opisów, kasują jego zdjęcia, wyrzucają wszystkich ze znajomych, wypisują go ze wszystkich grup i kasują całą resztę. Cały proces tłumaczy w linkach zamieszczonych pod filmem.

Briz wierzy w nowe rodzaje sieci i platform społecznościowych. W filmie wspomina o projekcie Xanadu Teda Nelsona, sieci, która ma w zupełnie inny sposób łączyć strony internetowe – korzystając z głębokiego linkowania – i ma budować mocniejsze więzi między materiałami źródłowymi a nowymi dokumentami. Interesuje się systemami zdecentralizowanymi, zaszyfrowanymi  i P2P, takimi jak Twister czy Bitcoin. Jednocześnie zdaje sobie też sprawę, że firmy chcą korzystać z systemów scentralizowanych, i nie ma nic przeciwko temu, o ile działałyby w bardziej transparentny i demokratyczny sposób, co jego zdaniem jest absolutnym przeciwieństwem Facebooka.

Facebookowy profil Nicka Briza to teraz pustkowie, na którym umieścił informację o tym kiedy i dlaczego opuścił portal. Jego zdjęcie profilowe i cover photo odnoszą do „Jak/dlaczego opuszczać Facebooka”, zachęcając wszystkich do trzeźwego spojrzenia na Facebooka.

Jego wideo to po części wykład, po części video-art., poradnik i performens. Jak we wszystkim co robi, jest mentorem, pomocną dłonią i artystą. Nawet pomimo tego, że opuszcza największy na świecie portal społecznościowy wciąż wierzy w net-artystów, wspierając ich, dzieląc się z nimi swoją wiedzą i walcząc o ich prawa do swobodnej twórczości w przestrzeni internetowej.