FYI.

This story is over 5 years old.

randki

Jak wygląda randkowanie, gdy jesteś nosicielem wirusa HIV

Postanowiłem otwarcie mówić o tym, że jestem seropozytywny. Ku mojemu zaskoczeniu, nie było tak źle
Ilustracja: Dini Lestari

Kiedy powiedziałem facetowi poznanemu na Tinderze, że jestem seropozytywny, nie uwierzył mi. „To nie jest zabawne” – odpisał. „Nie można sobie żartować z HIV”.

W sumie spodziewałem się takiej reakcji. W dzisiejszych czasach niełatwo jest być gejem w Indonezji, nie mówiąc już o byciu nosicielem HIV – lub, jak tu się mówi, „Pozem” (od sero pozytywny). Wyjaśniłem Mario*, że nie żartowałem. Naprawdę jestem Pozem i po prostu tego nie ukrywam. Mario odparł, że jeszcze nigdy wcześniej nie poznał żadnego Poza i teraz czuje się zakłopotany całą wymianą zdań. Zapytał, czy powinien mi współczuć. (Odpowiedź brzmi: trochę tak).

Reklama

„Większość ludzi w naszym społeczeństwie wciąż obawia się Pozów. W głębi duszy czuję to samo” – wyjaśnił. Nie miałem mu tego za złe.


OBEJRZYJ: spotkania i-D: Sam Smith


Mario i tak zareagował znacznie lepiej niż pewien mężczyzna, który po zapewnieniu, że nie przeszkadza mu mój status serologiczny, dodał: „ale to w sumie dziwnie, że nadal używasz aplikacji randkowych”. Odpowiedziałem mu, cytując How Soon Is Now Morrisseya, że: „Jestem człowiekiem i potrzebuję być kochanym, tak jak wszyscy inni”. Inny koleś nalegał, żebym częściej czytał Koran, modlił się pięć razy dziennie i słuchał więcej dakwah, czyli religijnych przemówień. Potem powiedział, że nie chce się ze mną umawiać, ponieważ obaj jesteśmy mężczyznami. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego oglądał na Tinderze profile innych facetów?

W ciągu trzech dni używania Tindera oraz Grindra w Dżakarcie i Bandung nie zobaczyłem ani jednego profilu, na którym ktoś podałby swój status serologiczny. To było dość niepokojące. Bądźmy szczerzy, to raczej mało prawdopodobne, żeby żaden z tych homoseksualistów nie był nosicielem wirusa HIV. Według badania z 2016 roku przeprowadzonego przez Avert, brytyjską organizację działającą na rzecz lepszej edukacji na temat HIV, w regionie Azji i Pacyfiku trzy czwarte zarażonych osób mieszka w Indonezji, Chinach oraz Indiach. Grupą, wśród której najczęściej zdarzają się osoby seropozytywne, są mężczyźni uprawiający seks z innymi facetami.

Reklama

Nico*, mój przyjaciel, u któreg w 2014 roku zdiagnozowano HIV, powiedział, że nigdy nie ujawnia swojego statusu na aplikacjach randkowych. Jak wyjaśnił, jego wiremia, czyli ilość wirusa w mililitrze krwi, jest tak niska, że zwykłe badania nie mogą go wykryć. Innymi słowy, Nico nie może nikogo zarazić. Mimo to wiedzą o tym tylko jego najbliżsi przyjaciele.


Szanujmy się. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


„Społeczność gejowska w Dżakarcie jest bardzo mała” – wyjaśnił. „Założę się, że jeśli napiszę o moim statusie na Grinderze, wszyscy geje w mieście będą o tym wiedzieć”.

Nico nie obawiał się, że ludzie nie będą uprawiać z nim seksu, a raczej ostracyzmu. Niepokoił go fakt, że inni mogą nie chcieć obok niego siedzieć, pić z tej samej szklanki, a nawet z nim rozmawiać. Postanowił nie mówić o tym swoim partnerom seksualnym, zarówno przed, jak i po stosunku. „Trochę mi ich żal, ale skoro nie mogę ich zarazić, nie mam wielkich wyrzutów sumienia” – powiedział.

Jak twierdzi Jonta Saragih, działacz zajmujący się promowaniem wiedzy o HIV i AIDS, a także absolwent Uniwersytetu w Leeds, perspektywa napiętnowania, lęk przed dyskryminacją, a nawet możliwość utraty pracy są niektórymi z powodów, dla których nosiciele HIV nie ujawniają swojego statusu serologicznego.

„W idealnym świecie stanowiłoby to poufną informację” – wyjaśnił mi Jonta. „Tylko od nosiciela zależałoby, czy powie o tym innym. Oczywiście, jeżeli istniałoby ryzyko zarażenia drugiej osoby, to uważam, że powinien o tym poinformować swoich partnerów seksualnych. Jednak w takiej sytuacji i tak tylko oni by o tym wiedzieli”.

Reklama

W tej chwili Kambodża, Laos i Singapur są jedynymi krajami w Azji Południowo-Wschodniej, w których człowiek może pójść do więzienia za zatajenie przed partnerem seksualnym informacji, że jest nosicielem HIV. W Indonezji na razie nie mamy takich praw, ale w obecnym klimacie politycznym stanowi to dobrą wiadomość. Biorąc pod uwagę fakt, że nasi prawodawcy rozważają zarówno zakaz seksu gejowskiego, jak i pozamałżeńskiego, zmuszanie obywateli do ujawniania statusu serologicznego może jedynie zwiększyć napiętnowanie i wykluczenie ludzi z HIV.

Chociaż na aplikacjach randkowych usłyszałem trochę nieprzyjemnych komentarzy, ku mojemu zaskoczeniu otrzymałem również sporo pozytywnych reakcji. Większość mężczyzn powiedziała mi, że możemy zostać przyjaciółmi, a niektórzy nalegali, żeby zabrać mnie na randkę.

Chandra* powiedział mi, że miał przyjaciela, który był Pozem. Na początku był zszokowany, ale z czasem zaczął czytać o HIV i zrozumiał, że spokojnie można uprawiać seks z Pozami, o ile zostaną zachowane wszystkie środki ostrożności. „Myślę, że większość ludzi boi się tego dlatego, że nic o tym nie wiedzą” – powiedział.

Inny facet, Ruli*, stwierdził, że wcale nie obchodzi go mój status. Kiedy zapytałem go, czy moglibyśmy być kimś więcej niż tylko przyjaciółmi, odparł: „A dlaczego nie?”.

Kilku mężczyzn przestało ze mną rozmawiać, ale inni, doceniając moją szczerość, kontynuowali wymianę wiadomości. Niektórzy byli ciekawi, jakie leki biorę i jak często muszę je przyjmować. Inni pytali, czy wolę być aktywny, czy pasywny, a jeden poprosił o zdjęcie mojego ptaka. Czyli nic nowego.

Reklama

„Moim zdaniem to znak, że nasza społeczność staje się coraz bardziej świadoma w kwestiach dotyczących HIV – poczynając od tego, jak można zarazić się wirusem, a kończąc na leczeniu i związanych z nim infekcjami. Powinniśmy się z tego cieszyć” – skwitował Jonta.

*Imiona zostały zmienione.

Jeżeli ty lub ktoś z twoich bliskich jest nosicielem wirusa HIV lub choruje na AIDS i potrzebuje pomocy, zadzwoń pod numer 22 692 82 26 lub odwiedź stronę http://www.aids.gov.pl/.

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Indonesia


Więcej na VICE: